Niemal 3,5 roku czekania, kilkakrotnie przesuwana premiera. Choć bardzo chciałem wierzyć w to, że Night in the Woods mnie oczaruje, spodziewałem się klapy przynajmniej kalibru Duke Nukem Forever . Ale się zdziwiłem.
Wcielasz się w kotke Mae, która z niewiadomych przyczyn rzuciła studia i wróciła do rodzinnego domu. Od tej pory spędza dni, hasając w lewo i w prawo - na platformową modłę - po ładnie animowanej mieścinie, w której nawet nie ma kina, i unika odpowiedzialności. Biega po dachach, płotach i skrzynkach pocztowych, plosząc wiewiórki i szopy, kradnie precle w trakcie głupawej minigierki i popełnia inne wykroczenia, podsłuchuje ludzi, rozmawia z mieszkańcami, a wieczorami spotyka się z przyjaciółmi. Nocą miewa niepokojące sny.
Night in the Woods jest czymś więcej niż płytką historią o duchach. To wiarygodnie przedstawiona przyjazń - ze wspólnym spędzaniem czasu, miksem poważnych i głupich rozmów, powtarzanymi w kółko hermetycznymi żartami, wzlotami i upadkami - i opowieść, która w piękny sposób obrazuje zawieszenie między dzieciństwem a dojrzałością. To osobiste i zawodowe obawy młodych ludzi, rozdzwięk pomiędzy marzeniami a oczekiwaniami rodziców, wątpliwości natury egzystencjalnej, poszukiwanie tożsamości, wreszcie niemy komentarz na temat społeczności LBGT. To historia o małym miasteczku, które niemal niezauważalnie, ale nieustannie się zmienia, lecz twórcy subtelnie upchnęli w niej znacznie więcej.
Night in the Woods bazuje wyłącznie na interakcjach oraz wydarzeniach i naprawdę trudno mi wyobrazić sobie, by tak naturalne, zróznicowane pełne ikry zachwycające rozmowy zostały napisane przez dwie osoby. Bethany Hockenberry i Scott Benson - twórcy scenariusza
OCENA
8+
+ specyficzny czar
+ wiarygodne postaci
+ niesamowite dialogi
+ oprawa audiowizualna
- częste loadingi
Fajny artykuł.
fajny artykuł
Gra może być bardzo ciekawa :3