Zombie, żywe trupy, umarlaki, szwędacze - wszystkie odmiany chodzących potworności będących kiedyś ludźmi, a teraz w sumie nie wiadomo czym od dekad pobudzają wyobraźnię widzów, czytelników i graczy. Czy na potwornego, stawiającego nam włosy dęba zombie jest przepis, jak na ciasto?
Ludzie od zawsze mieli pytania co do śmierci. Od wieków nasz gatunek zastanawiał się, czy można po śmierci wstać i żyć dalej, czy ciało nadaje się jeszcze do użytku i czy zmartchwychwstała osoba nadal będzie sobą. Wpadli na takie rzeczy jak mumifikacja, pogrzeby razem z różnymi przedmiotami do używania po śmierci, a nawet z (czasami jeszcze żywą) służbą i rodziną. Dzięki filmom, grom i książkom żyjemy w świecie, gdzie ubrany w garnitur jegomość wykopujący się z dziury to zły znak.
Tylko jak już się wykopie, to co ma robić? No i w ogóle czemu miałby się wykopywać? No bo właśnie o to chodzi, że zombie może powstać na kilka sposobów.
Przeróżne są opinie i wizje zombiaka i każdy ma swoją ulubioną.
- Epidemia - Dziś najbardziej popularną wersją jest epidemia choroby, która zamienia ludzi w.. to coś. Gdzieś, ktoś coś załapał, okazało się, że to nie grypa i zjadł koledze mózg, a drugiego ugryzł w rękę. Drugi po jakimś czasie również oszalał i zaraził jeszcze więcej ludzi. I w ten sposób cały świat staje się zombie. Bo armia i specjalne jednostki medyków nie poradziły sobie ani trochę. Tak na przykład było w grach Left 4 Dead.
- Chemia - Zombie może powstać również poprzez kontakt z chemikaliami. Jakaś ciecz, gaz, specyfik do ulepszania ludzi, czy inne badziewie stworzone w imię nauki i postępu sprawia, że świat zawala kolejna fala paskudztwa. Prawie zawsze to wina armii, czy jakiejś tajnej grupy naukowców. Coś jak w Noc żywych trupów.
- Promieniowanie - Również promieniowanie może stworzyć żywego truposza. W kreskówkach robi Hulka, a w filmach żądne krwi potwory. W pierwszym filmie Noc żywych trupów padła sugestia, że hordy mogły zostać stworzone przez promieniowanie z kosmosu. No cóż, każdy powód jest dobry.
- Pasożyty - Czasem człowieka do postaci zombie może doprowadzić pasożyt. W grze Half-Life występuje Headcrab, pasożyt z kosmosu, który wskakuje na głowę i przejmuje kontrolę nad człowiekiem. Podobne stwory kontrolujące umysł występują w grach Dungeons & Dragons oraz innych RPG.
- Magia - Oczywiście, nie byłoby tematu bez klasyki. Zombie w niektórych wersjach to nic innego, jak twór powstały poprzez rytuał magiczny, najczęściej voo-doo. Jeżeli już piszę tyle oooo, to przykładem zombie w wydaniu voo-doo jest scooby-doo i jedna z jego pełnometrażowych kreskówek, gdzie potwory były jednak prawdziwe.
- Jeszcze inna osoba wpadła na to, żeby klasyczne zombie mogły biegać. Jakby bycie powoli osaczanym przez niezliczone zastępy umarlaków nie była dość straszna, to teraz mamy okazję bać się jeszcze bardziej, bo jakiś zombie może nas dogonić i zjeść w pojedynkę. To chyba najbrutalniejsza opcja zagłady. Często przedstawiani są jako zombie we wczesnej fazie zarażenia chorobą, albo zanim jeszcze zrobią się apatyczni z powodu głodu, czy czegoś tam jeszcze.
- Druga opcja jest całkiem podobna. Tylko ktoś wpadł na pomysł, żeby to były prawdziwe, przegniłe zwłoki. Nieraz do kości. Straszne? Straszne, ale realizmu ani odrobiny.
- Typowy, klasyczny zombie to zwykły człowiek, ale martwy. Nie zdążył się jeszcze popsuć, ale mózg i tak mu nie pracuje jak należy. Nie umie biegać i myśli tylko o tym, żeby kogoś zjeść. Nie wiedzieć czemu, nie je swoich kolegów. Powolny i głupi, grupami łazi nie wiadomo za czym, w sumie to idzie tam, gdzie idą inni. To takie jakby nastolatki z telefonami w centrach handlowych, ale bez telefonów.
- Są też zombie... inteligentne. Widocznie jakiś geniusz nie zaakceptował utraty sprawności mózgu przez zombiaka i postanowił je troszkę podkoloryzować. W filmie Ziemia żywych trupów autor zafundował zombie-lidera planującego podbicie miasta.. Tak więc zombie przechodzą pod wodą, bo nie żyją i nie muszą oddychać (żegnamy realizm), a potem masowo wyjadają zbyt pewnych siebie ludzi, którzy za murem się rozleniwili. Kilka sztuk broni wpada w ręce zombie i rozpoczyna się strzelanina..
Nie sposób zliczyć różnych, fantastycznych rzeczy, które dzieją się z człowiekiem po zmianie w zombie. Resident Evil, Left 4 Dead, czy Dead Island to tylko niektóre tytuły, które proponują nam widok truposzy, którzy odnotowali przyrost zmutowanej tkanki nadającej im czasem nadprzyrodzone umiejętności. Po drodze wymyślono również różne zwierzęta zombie, ale małpy, rottweilery i jelenie to już osobna kategoria.
Ja obstaję za klasycznym przetrwaniem między niezliczoną chmarą agresywnych przygłupów. Takie nieuniknione, wciąż zbliżające się i czychające wszędzie niebezpieczeństwo, konieczność siedzenia jak mysz pod miotłą i jednoczesnego przeszukiwania niebezpiecznego świata za odrobiną żywności jest dla mnie dużo straszniejszym scenariuszem niż widowiskowe bitwy, niczym w czasach wikingów, czy filmie o Iron-Manie.
co ty brałeś przed napisaniem tego wow
ciekawe
ten serial traci padlina a bylem widzem do 4 sezonu i na tym koniec
ciekawy
Ty pijany jestes