Bioshock to pierwszoosobowy shooter stworzony przez nieistniejącą już firmę Irrational Games. Miał on być spadkobiercą gry System Shock 2, bo oprócz charakterystycznych dla strzelanin elementów, zawiera również elementy gatunku role-playing. Atmosfera ukazana przez całą naszą podróż może nasuwać nawiązania z niektórymi survival-horrorami.
Historia przedstawiona w grze rozpoczyna się w 1960, kiedy główny bohater Jack, jako pasażer dopiero co rozbitego samolotu ląduje w głębinach oceanu. Nie mając zbytniego wyboru, podpływa do znajdującej się nieopodal latarni morskiej. Wewnątrz niej odkrywa windę, która zabiera go na podwodnego miasta - Rapture. Swoistego Raju stworzonego przez chodzący geniusz, człowieka wizjonera, a jednocześnie szaleńca. Jednak po kilku chwilach z owym produktem zauważamy, że nie wszystko złoto, co się święci. Przedstawiona utopia okazuję się tak naprawdę być opanowanym przez psychopatów, upadłym miastem. Nie mając specjalnego wyboru, podążamy za jedynym przyjaznym głosem, dobiegającym ze znalezionej krótkofalówki w poszukiwaniu wyjścia z tego całego szaleństwa.
Aspekty RPG zawarte w grze zostały ukazane dosyć osobliwie i unikalnie. Zamiast rozwijania postaci poprzez wbijanie kolejnych poziomów i zdobywanie punktów doświadczenie, twórcy wprowadzili plazmidy. Są to magiczne substancje, dzięki którym rozwijamy naszego bohatera. Część z nich zdobędziemy poprzez kończenie następujących misji fabularnych, inne przez dogłębną eksploracje terenu. Zastosowanie plazmidów czyni naszą postać na swój sposób lepszą. Mam tu na myśli uzyskanie specjalnych mocy jak na przykład miotanie płomieniami z rąk czy umiejętność telekinezy. W grze zawarto także toniki wzmacniające naszego protagonistę na inne sposoby, tak jak zwiększenie liczby używanych w obecnej chwili plazmidów czy podniesienie maksymalnej ilości życia.
Eliminacja przeciwników w owym tytule nie jest łatwa. Przez znaczną ilość gry byłem skazany na niedobór amunicji czy energii magicznej (EVA). Sztuczna inteligencja wyróżnia się na tle innych FPS. Przeciwnicy chowają się za osłonami, unikają pocisków, a gdy są blisko śmierci wycofują się i szukają medykamentów. Rodzaje oponentów są w większości podobne, różnią się jedynie atakami, jakie zadają, ze strony wizualnej większość to jedno i to samo. Jedynymi wyjątkami są postacie w wielkich pancernych strojach nurków głębinowych znani, jako Tatuśkowie, przy których często można spotkać malutkie Siostrzyczki, którymi się opiekują. Prócz masy plazmidów, jakie odkryjemy w BioShock to znajdziemy to również pokaźny arsenał broń palnej. Każda z nich jest unikalna w połączeniu z umiejętnościami Jacka możemy otrzymać całkiem nie głupią hybrydę. Mamy tu, więc swobodę w wymyślaniu sposobów na eksterminacje przeciwników. Zdarzają się jednak momenty, kiedy to nie podołamy wrogom i zginiemy. Na pomoc przychodzą nam wtedy kapsuły, w których bez żadnych konsekwencji się respawnujemy.
Wspomniane już wcześniej siostrzyczki mają waży wpływ na przebieg gry. Zajmują się one poszukiwaniem i zbieraniem rzadkiej substancji ADAM. Dla nas służy ona do rozwijania naszej postaci i znów powracam to systemu upgrade. Tutaj dzięki zdobyciu ADAM'a poprzez zabicie siostrzyczek (zyskujemy 160pkt ADAM) lub uwolnieniu ich od klątwy (80pkt) możemy rozwinąć czynniki takie jak zwiększona maksymalna ilość życia czy EVY. Pojawia się tu dylemat moralny, który zmusza nas do wyboru czy poświęcić małe dziewczynki dla własnej chciwości. Czy utrudnienie sobie życia dla uratowanie kilku nieznanych nam dzieci jest warte poświęcenia?. To już zostawiam wam do wyboru, ale mogę jedynie wspomnieć, iż ten wybór ma wpływ na zakończenie gry.
Gra jest unikalnym doświadczeniem, jeśli mowa o oprawie wizualnej. Ciężko mi teraz przytoczyć jakąś produkcje ukazującą świat na dnie oceanu, może, dlatego, że takowych produkcji po prostu nie ma i BioShock jest jedyny w swoim rodzaju? Wypełnione pomieszczenia plakatami propagandowymi i sączącą się przez radio oldschoolowa muzyka tylko wzmagają przeżycia jakie doświadczamy przemierzając korytarze Rapture.
BioShock to jedna z tych gier, którą pamięta się przede wszystkim ze względu na poruszającą historię, nad którą rozmyślałem po napisach końcowych, świat przedstawiony, jaki wspominać będę nie raz oraz tętniący ciężki klimat. W moim osobistym odczuciu jedynym minusem był sposób prowadzenia fabuły. Nie powiem po ukończeniu gry sądzę, że historia była rewelacyjna, ale ujrzałem i zrozumiałem ją niedługo przed końcem gry. Dlatego tylko moja ocena jest tutaj taka jaką widać, a nie wyższa. Oczywiście jest to sprawa personalna, więc się nią do końca nie kierować.
Ocena: 8+/10