Niedawno była premiera - wielu wyśmiewało, że to kopia Lords of the Fallen - ale tak nie jest!
Osobiście grę przeszedłem już w całości na playstation 4 - nawet nie wiecie jak ta gra wciąga. Nawet nie jestem w stanie wskazać który element mnie najbardziej wciągnął - jednym z tych elementów na pewno jest grafika (po części), ale bardziej z naciskiem na wygląd lokalizacji, które są najzwyczajniej inteligentnie zaprojektowane - nie ma tutaj jakiegoś nasypu ładnie wyglądających detali - są tutaj tylko te potrzebne, ale za to dopracowane do perfekcji. Zachęca to niesamowicie do eksploracji świata.
System walki jest jak najbardziej na plus, nawet powiedziałbym więcej, ale nie mam na to określenia - w The Surge po uderzeniu toporem w ręke - ona odpada. Kurcze no - więcej takich gier, wiedźmin mógłby się uczyć, bo wyobraźcie sobie taki system walki w Wiedźminie. To byłaby perełka - tutaj trzeba to zauważyć i rozpromować. Może inni twórcy będą brać z tego przykład.
Sama fabuła też nie jest zła - może nie jest świetna, ale nadrabia ją sposób w jaki ją ukazano - jestem teraz na śliskim temacie, bo nie chcę wam spojlerować, więc musicie mi wybaczyć brak wytłumaczenia. W grę grałem ponad trzydzieści godzin - 30 bitych godzin, dawno nie spędziłem tyle czasu w grze na playstation 4. A szczerze mówiąc, myślę że jeszce tam wrócę.
Nie chcąc jednak przedłużać w wieczność tej recenzji, przemilczę kilka zalet, tylko po to aby chociaż wspomnieć o dwóch wadach - mianowicie pierwszą wadą jest szarość naszego bohatera - nie posiada on większych uczuć, sam jest postawiony tak jakoś z boku. Drugim minusem jest miejscowa powtarzalność dekoracji itp. Wybaczcie mi to szybkie wymienienie minusów - ale nie one są tutaj najważniejsze, bo nie są jakieś znaczące - grze daję 93 punkty w skali od zera do stu. Wrócę tam!
kupie
A według mnie ciekawe. :P
nice
o kurcze