Skończyła się na pierwszej części?
Na początku postaram się wytłumaczyć na czym polega Nidhogg - musimy pokonać jak największą odległość, przeszkadzać nam będzie przeciwnik, który za pomocą broni białej będzie chciał nas zabić. Jak go zabijemy - wtedy biegniemy najszybciej jak się da, aby nabić sobie metry do wygranej. Fajny system - niby głównie bijatyka, ale przerywamy ją chwilowymi przerwami. Najlepszy jest stresik, gdy zginiemy, a nasz rywal pokonuje coraz to większe odległości. Nie można się doczekać respawnu. Świetne! Niestety jak już pewnie się domyślacie - co można zrobić nowego w drugiej części?
Odpowiem Wam - nic. Jeśli chodzi o środek, bo okładka w postaci nowych teł (tła - słownik mi podpowiada że tak się pisze, ale mam wrażenie że coś jest nie tak :D!), oprawy audiowizualnej zawsze może się zmienić na lepsze, takie już mamy czasy. Ale nie opierajmy się tylko na tym. Mechaniki śmieszą dalej, ale to było już w pierwszej części. Czy to oznacza że jeśli mamy już Nidhogg'a pierwszego to nie warto kupować Niddhoga 2? Dokładnie tak. Nie warto.
Podsumowując - gra jest bardzo dobra, ale kompletnie niepotrzebna w tym momencie. Nie dodano praktycznie żadnych nowości, które warto uwzględnić. Dlatego ocena na sam koniec też będzie po prostu dobra - zwykła kopia poprzedniej części, która była dla mnie prześwietna! Więc oceniam ją na równe 70 punktów - według mnie jak najbardziej odpowiednia ocena jak na ten "hit". Były hit.
Dzięki za przeczytanie mojego artykułu!
Rozwalił mnie fragment: Ale kompletnie niepotrzebna w tym momencie xD
Pierwszy raz ją widze :P
Licha
Czyli jak w Fifie: wpisać inną liczbę i nic nie zmieniać.
O co chodzi
Hahahah
wut ?
Co to za gra ?