Recenzja Fallout Shelter - Całkiem przyjemna pogrywajka

Któż nie kojarzy blondwłosego chłopaka z wyciągniętym kciukiem?

Rzeczywiście - chyba trudno znaleźć osobę, która nigdy nie widziała tej postaci gdziekolwiek. Przejdę jednak do samej gry, która jest jak na moje dobrze zrobiona - trzeba przypomnieć, że na rynku pojawiła się przed Falloutem 4 i była taką typową zapychajką czasu na właśnie "czas oczekiwań'. W wydaniu tej gry pewnie chodziło też o to, żeby rynek sobie przypomniał o serii, dodatkowo istotne zapewne było to, żeby nie kojarzyć Fallouta źle - jak wyszło?

Wyszło całkiem przyzwoicie - rozgrywka jest wciągająca, ale osobiście powiem, że grałem na dwóch sprzętach - jednym lepszym, drugim gorszym i powiem Wam, że gra może i nie wygląda, ale jest kompletnie niegrywalna na starszych komputerach i to jest jak na moje dość duży minus, bo oprócz gry na moim stacjonarnym komputerze chciałem sobie pograć w tę produkcję na laptopie, który aż tak wydajny nie jest. Smutne, bo oznacza to, że nie każdy będzie mógł w nią zagrać tylko dlatego, że gra jest słabo zoptymalizowana. W grze spotkamy niestety mikropłatności - jednak nie bójcie się, twórcy dobrze je przemyśleli i kupienie ich nie jest koniecznością, a bardziej dobrowolnym wsparciem twórców.

Podsumowując - może i grafika nie jest jakaś słaba, ale jestem pewien, że mogłaby być bardziej zoptymalizowana, przez co mogłaby trafić do większej ilości odbiorców, którzy na pewno by to docenili! Przejdę jednak do oceny - grze daję 75 punktów w skali od zera do stu - nie chcę tego jakoś bardziej usprawiedliwiać, gra jest najzwyczajniej dobra.
Dziękuję za przeczytanie mojego artykułu!