Postanowiłem odświeżyć sobie pamięć o grze, w którą grałem bardzo dawno temu. Produkcję, która odniosła duży sukces i której nikt się nie spodziewał: że będzie tak dobra, ładna i przede wszystkim odpowiednio wyważona, jeśli chodzi o długość czasu potrzebnego do przejścia jej w całości. Do Prince of Persia: Piasków Czasu, czy może lepiej The Sands of Time.
Gra chyba sama chciała, żebym napisał o niej recenzję, gdyż od niedawna można dostać ją za darmo na okres kilku miesięcy, a to skłoniło mnie do zainstalowania jej, a później przypomnienia sobie tego uczucia złości, gdy godzinami zastanawiałem się, jak rozwiązać daną zagadkę i nie potrafiłem jej rozwiązać, a żadnymi poradnikami przysłużyć się wtedy nie mogłem, bo nawet nie krążyły po internecie.
I grę przeszedłem całą.. ponownie.
Może zagłąbmy się w same korzenie serii gier Prince of Persia, które stały się pewnego rodzaju klasykiem, jeśli chodzi o gry zręcznościowe, czy po prostu ogólnie gry. Na samym początku, w 1989 roku, wysunęła się zwykła, niepozorna gra platformowa, która nosiła tytuł ,,Prince of Persia''. Po prostu. Gra cieszyła się przez pewien czas dosyć sporym zainteresowaniem ze strony graczy, potem także powstała wersja na platformy konsolowe i nie tylko.
Cztery lata po stworzeniu Księcia Persji, światło dzienne ujrzała kolejna produkcja, czyli ,,Prince of Persia 2: The Shadow & The Flame''. Była stworzona według wzoru poprzedniczki. Fabuła została trochę urozmaicona, animacje były płynniejsze, a grafika ładniejsza, jednak gra nie zrobiła furory.
Po minięciu sześciu lat została wydana gra ,,Prince of Persia 3D'', została stworzona jednak przez inny zespół niż ten, który tworzył poprzednie dwie części. W tamtym okresie (dokładnie w 1999 roku) stało się popularne przenoszenie 2D na trójwymiarowe. Dla Księcia nie skończyło się to dość dobrze. Oprawa graficzna była ciekawa, jednak sterowanie było straszne. Tak straszne, że praktycznie gra była.. niegrywalna.
Powoli każdy zapominał o debiucie ,,Prince of Persia''. Ludzie nie sądzili już, że powstanie godna kontynuacja tej serii. Wtedy (nareszcie!) za wymyślanie dalszych przygód Księcia wzięła się firma Ubisoft. W 2003 roku powstała gra, która chyba nie miała prawie żadnych wad. Piękna jak na tamten rok grafika, bardzo ciekawa fabuła i dobrze przemyślane elementy logiczne (bo takowe są!) spowodowały debiut wśród playerów. Wszyscy przypomnieli sobie o Księciu Persji, a Ubisoft cieszył się swoim sukcesem. Wypuścił kolejne gry o podobnym temacie, jednak my skupimy się na ich pierwszej produkcji opowiadającej o Księciu.
Sam początek gry wprowadza nas w fabułę i mechaniki rządzące grą. Przede wszystkim informuje nas o tym, że wspinanie się jest tutaj porządkiem dziennym. Nie doskoczysz - nie przeżyjesz. Szczególnie w późniejszych etapach, gdy miejsca różnych półek czy belek są rozmieszczone odrobinę skomplikowanie, co zmusza nas do pomyślenia ,,co by było, gdyby''. Jest to oczywiście dużym plusem - nie biegamy bezmyślnie po ścianach i nie skaczemy na oślep, powinniśmy wpierw się zastanowić ,,po co?'' ,,jak?'' ,,w jakim kierunku?''. Parkouru w Piaskach Czasu jest bardzo dużo, ale chyba przyjemnie jest biegać po ścianach czy robić salta, zamiast ciągle walczyć.
Po pewnym wprowadzeniu do gry otrzymujemy potężny przedmiot, jeden z kilku artefaktów: ,,Sztylet Czasu'', pozwalający na cofanie się w czasie kilkanaście sekund w tył. Otrzymujemy kilka ładunków i mamy możliwość uzupełniać je, wraz z zabijaniem potworów, czy zbieraniem tzw. ,,Chmur Piasku'', które są porozmieszczane w różnych miejscach. Każdy ładunek pozwala nam przenieść się w miejsce, gdzie byliśmy kilka-kilkanaście sekund wcześniej. Daje nam to nową mechanikę rozgrywki - jeżeli zginiemy, mamy szanse poprawić nasz błąd i cofnąć to, co zrobiliśmy. Cofać w nieskończoność jednak się nie da, i duża nieuwaga ze strony gracza to śmierć.
Przede wszystkim - o co chodzi w grze? Król Szaraman, czyli ojciec naszego głównego bohatera szykuje atak na swojego wroga - Maharadżę. Przeciągnął on wrogiego wezyra na jego stronę i oczekuje, aby dokonał sabotażu, ułatwiając przy tym inwazję wojsk wroga. Zdrajca żąda w zamian jednej rzeczy, skarbu Maharadży - Klepsydry Czasu. Szaraman postanawia jednak podarować ją sułtanowi Azadu. Podczas uroczystości w pałacu sułtana, wezyr podpuszcza Księcia do otwarcia Klepsydry Czasu swoim Sztyletem Czasu, która okazuje się być narzędziem zagłady i sposobem na uzyskanie nieśmiertelności przez zdrajcę. Wszyscy pod wpływem Piasków zamieniają się w demony. Wszyscy oprócz Księcia i wezyra. I jednej dziewczyny, która nosiła starożytny artefakt - Amulet Czasu - i dzięki niemu nie zamieniła się w potwora. Teraz Książę musi odwrócić to, co zrobił i powstrzymać Piaski Czasu.
Jeżeli chodzi o walkę w tym Księciu Persji: jest dynamiczna i zmusza nas do używania różnych sposobów, niektórych potworów bowiem nie możemy przeskoczyć, inne parują niektóre nasze ataki, przez co musimy użyć uderzenia po odbiciu ze ściany, itd. Momentami jest dosyć trudna, jednak dzięki Sztyletowi zawsze możemy naprawić błąd, który popełniliśmy w walce.
Do zalet gry należy niewątpliwie grafika. Jak na tamte czasy prezentowała się naprawdę dobrze, a według wielu w oprawie graficznej można wyczuć nutę perskich klimatów. Świetnie wymyślona mechanika cofania czasu, przez co możemy naprawić to, co zrobiliśmy źle, również jest dobrym urozmaiceniem zwyczajnej platformówki, co sprawia tak naprawdę, że akurat Prince of Persia zwyczajna nie jest. Intrygująca fabuła to kolejny atut. Pod koniec gry sprawy się komplikują i... zobaczcie sami.
Wady niestety również występują, jednak nie przeszkadzają za bardzo w rozgrywce. Czasami kamera ustawi się w dziwny sposób, przez co nie mamy widoku na to, co mamy przed nami. Kolejną małą wadą jest według mnie łatwa walka. Wystarczy, że będziemy cały czas szarżować od ściany i dobijać kolejnych przeciwników. I to tyle. Pomimo tego, że sam starałem się walczyć najróżniejszymi sposobami, troszkę zniesmaczony byłem tym, że równie dobrze mogłem stać przy ścianie i pokonywać wszystkich po kolei w banalny sposób. Jednak wady oczywiście są prawie nic nie znaczące, a sama gra to naprawdę świetna produkcja. Jeżeli nigdy nie graliście w Prince of Persia: Piaski Czasu, to musicie, bo to jedna z lepszych platformówek, w jakie grałem.
dobra recenzja :d
Ganar quiero
Podoba mi się ta recenzja.
spoko
Podoba mi sie ta recenzja
Fajna
Ponad czasowa gra :)
Spoko gra
Uwielbiam tę Trylogie. Gra i Dubbing Ponadczasowe :)
Spoko recęzja