8 lat temu
Na początku przyznam... twierdziłem, że LoL to gra dla niedorozwiniętych dzieci. Lecz pewnego dnia mój własny kolega dał się wciągnąć w świat fantasy i przez miesiąc namawiał mnie, abym pobrał LoL'a. Nigdy nie pobrałem gry, więc kolega przyniósł mi go na pendrivie. Jak zobaczyłem gierkę pierwszy raz to nieco się zaciekawiłem, lecz tej całej mechaniki kompletnie nie ogarniałem (do dziś nie ogarniam). Po tak ciągłym graniu zacząłem się od gry uzależniać, poznawać nowe mechaniki, kolejne sposoby jak zdominować i być lepszym na linii od przeciwnika itd. W końcu zacząłem się interesować postaciami i nareszcie przyszedł ten dzień, kiedy to znalazłem swojego Maina do zabijania przeciwników i pomagania sojusznikom. Mój main to Zac. Polubiłem go nie po tym jakie ma umiejętności lub jak skutecznie czyści jungle. Zaciem zacząłem grać zaraz po tym, jak przeczytałem jego historię. Wiem, że to fantastyka, ale moim zdaniem najlepiej wybierać swojego maina, jeżeli w nim widzimy to coś z samego siebie (mam na myśli wygląd wewnętrzny). Do dziś super żelek mi się nie znudził. Owszem gram nim jungli oczywiście, ale również, a nawet wolę grać nim na Topie. Czasami spróbuję grać nim na supporcie, gdy nie gram rankedów. Naprawdę! Zac spokojnie może iść na supporta.
No dobra Zaciem to gram teraz, ale pierwszy champion, którym uczyłem się grać w LoL'a to była Soraka. Uwielbiałem ją lecz po chwili mi się po prostu znudziła. Tak samo sprawa wyglądała później z Fiddlesticksem, Sionem, itd.
Mój pierwszy raz granie w LoL'a to była beznadzieja, lecz później rozkręciłem się. Jakby co to zacząłem grać jakoś we w maju tego roku.
A wy jak poznaliście LoL'a? Jakie były wasze pierwsze postacie, aż do swego maina?