7 lat temu
Historia drugiej wojny światowej od lat przeżywa renesans – temat zmagań państw Osi z aliantami nie od dziś stanowi kanwę wielu gier, filmów, komiksów czy książek. Większość dzieł opartych na tych wydarzeniach powiela zastane wzorce – nietrudno znaleźć produkcje bliźniaczo podobne do Codename Panzers, Men of War czy serii Battlefield. Na ogół mamy do czynienia z FPS-ami lub RTS-ami – gatunkami, które z racji swej nastawionej na walkę struktury wręcz idealnie nadają się do osadzenia w realiach największego konfliktu naszych czasów.
Od czasu do czasu zdarzają się jednak gry, które wnoszą prawdziwy powiew świeżości, tworząc coś zupełnie nowego. Tak jest w przypadku World of Tanks.
ra Wargaming.net nie ograniczyła się jedynie do wprowadzenia kilku estetycznych zmian, a przeprowadziła prawdziwą rewolucję na rynku elektronicznej rozgrywki. Rewolucją tą jest odejście od „klasycznych” gatunków i stworzenie nowego, złożonego z syntezy już istniejących. World of Tanks jest bowiem produkcją, w której gracz własnoręcznie przejmuje władzę nad czołgiem (i nie tylko), by przy jego pomocy walczyć z dziesiątkami innych uczestników zabawy. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież tego typu model rozgrywki pokutuje na naszych komputerach od lat – w postaci strategii takich jak Men of War czy Company of Heroes. Różnica polega na tym, że w recenzowanej grze nie kierujemy całymi oddziałami, a tylko pojedynczą jednostką – i to w dodatku przy pomocy klawiszy WSAD oraz myszy, jak w klasycznych FPS-ach. Za mało nowości? No, to dorzućmy jeszcze do tego system doświadczenia dla załogi, drzewko rozwoju naszych maszyn oraz dokupywanie nowych części do pojazdów. Nadal za mało? Zatem oblejmy to wszystko intensywnie MMO-wym sosem z wyraźnym posmakiem RPG, a wisienką na torcie niech będzie fakt, że gra jest całkowicie darmowa.
Pisał: Mateusz Czyszczoń