Wyrażam dobrowolną i odwoływalną zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora w celu świadczenia usług serwisu gamehag (zgodnie z Ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych [Dz.U.1997, nr 133, poz. 883 z późn. zm.]). Poinformowano mnie o tym, że podanie moich danych osobowych oraz wyrażenie zgody na ich przetwarzanie jest dobrowolne oraz o przysługującym mi prawie do dostępu, kontroli przekazanych danych, ich poprawiania, a także o prawie sprzeciwu wobec przetwarzania oraz przekazywania moich danych osobowych innym podmiotom.
W 2001 roku studio Firefly wrzuciło drugą część gry Stronghold. Zainteresowało to wielu wyjadaczy, którzy przeżyli już wspaniałe chwile w graniu w kampanię tępiąc tępego Szczura Diuka de Puce, przebiegłego Węża, wulgarnego Wieprza oraz groźnego Wilka.
W Twierdzy Deluxe gospodarka była uproszczona, budowa zamków była wciągająca, a na wrogów zamiast wylać kubeł orzeźwiającej wody, twój dzielny inżynier wylewał wrzący olej dzięki czemu wrogowie stawali się przypalonym mięskiem...
Co się stało odnośnie Stronghold Deluxe 2?
Twórcy postanowili wprowadzić parę nowych interesujących i trochę denerwujących rzeczy. Przede wszystkim mocno rozbudowano gospodarkę która bardzo dawała się we znaki graczom typu: najpierw wojaczka, później gospodarka. Jaki był problem? Twórcy trochę przedobrzyli, wprowadzając m.in. doły na odpadki których jak nie zbudowałeś to szerzyły się choroby w twoim zamku, złodziei którzy wykradali żarcie ze spichlerza, i by temu zapobiec musiałeś budować strażnicę, sąd i do tego np. dyby co było dla mnie wnerwiające oraz sokolniki przy sadach jabłoni i innych by myszy nie zjadały dużej ilości zbiorów...
Ciekawe natomiast było wprowadzenie klatek schodowych w wieżach przez co można było obserwować świetne starcia. Najzabawniejsze momenty były wtedy gdy np. wrogowie wdzierając się do do mojej siedziby walczyli z obrońcami, a możni zasiadający przy stole w najlepsze ucztowali, nie przejmując się zaciętą potyczką i walką o życie władcy lub (co zdarzyło mi się w kampanii) dwóch rycerzy wroga idzie by zabić mojego lorda, i choć z wielkiej baszty strzelało ok 40-60 kuszników, ci wydawali z siebie tylko odgłosy dzwoneczków i pod ostrzałem przeszli cały maraton (strzelam około 100 metrów :D ) w ciężkiej zbroi płytowej i zostali zabici tuż pod moją siedzibą ;)
To pokazuje że troszeczkę zbyt mocno ulepszyli rycerzy.
Kampania była interesująca, przeciwnicy również. Wprowadzenie formacji było dla mnie czymś przepięknym (choć zdarzały się momenty kiedy ciężkozbrojni zamiast chronić jednostki strzelające (które nie są dobre w zwarciu) wchodzili do środka okręgu i biedni łucznicy spotykali się z berserkerami...
I to ta jednostka wymachująca toporami wprawiła mnie w zachwyt. Jednostki najemników były dość ciekawe takie jak Piktyjski wojownik na łodzi która była dość specyficzną jednostką ponieważ na plecach zamiast tarcz nosili łódki co było dla mnie pewnym zaskoczeniem. Miotacz toporów natomiast rzucał toporami niczym karabin maszynowy mg-42. Wiem, trochę przesadziłem, ale według mnie rzucał tymi toporami za szybko.
Odnośnie wież obronnych, drażniło mnie to że blanki słabo chroniły strzelców i specjalnie trzeba było budować drewniane "obudówki". Pomysł ciekawy, i nie aż taki zły, ale jednak...
To moje zdanie i być może są takie osoby które się z tym nie zgodzą.
Jeżeli popełniłem jakiś błąd (ortograficzny lub odnośnie informacji które podałem ) to proszę mnie poprawić. :)
Z góry dziękuję... :)