Na jakąkolwiek gałąz kariery sie zdecyduję, będę nienawidzić się za to, co robie. Ignoruje znajomych i umawiam się tylko ze sławnymi osobami, robie recenzje na zlecenie, choć nie zdążyłem nawet ograć gry, i nie odzywam się do mamy.
Z tym ostatnim akurat niewiele mogę zrobić. Gdy jako początkujący jutuber - growy, kulinarny lub muzyczny - zdołałem zebrać tyle pieniędzy, by wyprowadzić się od mamy, której jedyną rolą było zaganianie mnie do nauki i sprzątanie mieszkania, nagle przestała dla mnie istnieć, podobnie zresztą jak szkoła. Dobrze się stało, bo przeszkadzały mi w rozwoju kariery. Pózniej tę irytującą role zaczeła spełniać gadatliwa współlokatorka, ale i jej w końcu się pozbyłem.
Brzmi to wszystko, jakby z Youtubers Life aż wylewała się zawartość, ale w rzeczywistości ta simsopodobna gra ( w której musze jeść i spać ale nie muszę chodzić do toalety) jest powtarzalna jak asasyńska seria Ubisoftu. Tworzenie filmów wygląda podobnie niezależnie od wybranej ścieżki kariery - to zagrywanie kart z różnymi rodzajami komentarzy w czasie rzeczywistym, a potem montowanie, czyli układanie poszczególnych segmentów filmu tak, by stykało się jak najwięcej strzałek
Problem stanowiła cała reszta zabawy. Prostackie impery w klubach czy wypady do kina znudziły mi się po dwóch wyjściach , gdy zorientowałem się, że to wciąż to samo. Patrzeć nie mogłem na taniec, który wygląda, jakby bohaterowie ujeżdżali byka, w dodatku nieraz się przenikając. Słuchać nie mogłem już bezwartościowego bełkotu simów na kilka tematów na krzyż.
Youtubers Life to wciągająca, ale bezmyślna, nieśmieszna klikanka, którą poleciłbym jedynie jako mobilny zabijacz czasu.
OCENA
5/10
+ Tworzenie filmów
+ Rozwój postaci
+ Wciągająca
- powtarzalna i bezmyślna
- prostackie i żenujące relacje
Fajna gierka
co to kuzwa jest za gra ;d
mam tą grę jest bardzo fajna i spk artykuł polecam tą grę
Bardzo dobra recenzja :3.