Kolejne dzieło studia Gentleman Squid Studios, twórców świetnego Rise of the Ravager
Three Dead Zed jest platformówka opowiadającą o losach projektu Z.E.D., czyli eksperymentalnego zombiaka z odrobiną inteligencji i umiejętnościami transformacji.
Jak już wspomniałem przejmujemy kontrolę na zombie. Naszym celem jest wydostanie się z rządowego tajnego laboratorium wojskowego naszpikowanego wrogami i licznymi pułapkami. W tym celu możemy posługiwać się interaktywnymi przedmiotami otaczającymi naszego „bohatera”, lecz przede wszystkim umiejętnie dobrać formę ZED’a:
1. Classic – nic nie pobije oryginału – zabawny zombiak biegający z wywieszonym językiem i pożerający spotkanych po drodze ludzi;
2. Sprinter – szybki i skoczny, umożliwia odbijanie się po ścianach – twór na kształt pająka, mi jednak przypominał żabią formę nerda, świrki w oczach, grube okulary, wystające zęby i sweterek przewiązany na szyi – po apokalipsie zombie na pewno wystąpi w adaptacji „Zemsty Frajerów” z 1984r.
3. Brute – silna i śmiercionośna, umożliwia rozbijanie przeszkód – ze względu na poprawność polityczna, nie można określić tej formy jako spasioną olbrzymkę, więc napiszę, iż jest to wysoka dama o krągłych kształtach, która ze względu na wyznawaną filozofię życiową porusza się powoli i z gracją, rezygnując przy tym z możliwości skakania.
Wszystkie formy są prześmieszne i świetnie uzupełniają się w trakcie przemierzania korytarzy laboratorium.
Oprawa graficzna 2D przypadnie do gustu miłośnikom komiksów, lokacje są różnobarwne i ciekawie skonstruowane. Efekty wizualne, a przede wszystkim rozbryzgi krwi przy ataku, czy wybuchy żółci towarzyszące zmianie formy, potrafią rozbawić największego ponuraka, a za takiego uważam samego siebie.
Dzięki za uwagę.
PS. Polecam grę za pomocą gamepada.
fajny artykuł
niezły artykuł
spoko
niezłe
Ujdzie
spoko