Swoboda eksploracji, złożony ekosystem, fotorealistyczna grafika, brak mikrotransakcji. Wyborny, wykonany ze znawstwem i wyczuciem symulator myśliwego.To mogła być dziesiątka!
Sam liczylem na to , że po wielu upojnych godzinach spędzonych we free-to-playowym theHunterze nowszy, ulepszony w każdym względzie Call of the Wild zachwyci mnie na tyle,bym zechciał grać w niego i tylko w niego już do końca roku. Wygląda jednak na to, że twórcy wypuścili go na wolność, jeszcze zanim osiągnął dojrzałość.
Call of the Wild do wyboru daje nam do pieszego przemierzania wzdłuż i wszerz dwa potężne rezerwaty: amerykański Layton Lake District i europejski,jesienny Hirschfelden. Różnią się one zarówno rodzajem pejzaży, jak i zamieszkującymi je gatunkami. Po obu możemy poruszać się bez ograniczeń i strzelać do każdego zwierzęcia. Przy okazji odkrywamy punkty widokowe, ambony myśliwskie, legowiska, wodopoje i wreszcie obozy, w których mozemy uzupełnić zapasy i przemieszczać się dzięki szybkiej podróży.
Dzięki silnie zmodyfikowanemu silnikowi Just Causa'a 3 poczucie obcowania z naturą jest tu nieprawdopodobnie silne. Statyczne screeny, choć bez wątpienia piękne, nie są w stanie oddać życia, które wylewa się z ekranu, gdy po kolana w poruszanej wiatrem trawie śledzimy jelenia kanadyjskiego po ugniecionej przez zwierzę ścieżce. Słowo daję, gdy nagle zrywa się przeddeszczowa wichura, czuje jej chłodny powiew ,a gdy po ulewie wychodzi słońce chce mi się po prostu usiąść na mokrej trawie i gapić wto wszystko z rozdziawioną gębą
Dziesiątka za wideo należy się zatem grze jak mało której. Niestety pod względem grywalności Call of the Wild do ideału sporo brakuje. Winę ponoszą za to w równych proporcjach błędy projektowe i zwykłe glitche. Wśród tych pierwszych na czoło wysuwa się fatalny interfejs. Równie niesympatycznym niedopatrzeniem jest brak możliwości powolnego i cichszego ruchu podczas gry na klawiaturze, a kto widział, by napececie do gry FPP specjalnie podłączać pada? Wiele drobnostke poprawiono już w patchu 1.1, ale to tylko, mam nadzieje, wstęp do dalszego, solidnego heblowania.
Wszystko to podkopuje wartość Call of the Wild. Niniejszym, zatankowawszy do kubka gorącej herbaty, chwytam swój łuk i oddalam się w stronę niedawno wypatrzonego rykowiska.
OCENA
7+
+ znakomina symulacja w otwartym świecie
+ przepiękne krajobrazy
- interfejs
- niedopatrzenia gameplayowe i błędy
Fajna recenzja