Pewnie dużo z was - czytelników nie wie, ale Niemiecki rynek gier jest dość specyficzny, ponieważ aby gra mogła trafić do sprzedaży musi przejść przez wiele weryfikacji.
Zanim gra trafi na Niemiecki rynek musi przejść przez wiele klasyfikacji. Niestety grze Red Faction, nie udało się tego przejść, mimo tego, że w wielu krajach nie było problemu z publikacją i gra była dość popularna.
By produkacja mogła być dopuszczona do obrotu, potrzebuje zgody USK (odpowiednik PEGI), ale także Federalnego Ośrodku do spraw mediów szkodliwych dla młodzieży.
Co przekonało Niemiecką "władzę" do publikacji tej produkcji, po prawie 15 latach? Twórcy gry musieli odbyć mnóstwo rozmów i bronić się tym, że grafika w grze jest już przestarzała i nie budzi takiego wrażenia jak kiedyś - przez co wydaje się być mniej brutalną. Nie wiadomo na dzień dzisiejszy czy gra trafi w pełnej wersji - czy ocenzurowanej.
Oczywiście nie jest to jedyny tytuł, który został dopadnięty przez tę federację. Na przykładzie Wolfensteina - w części New Order, aby doszło do publikacji twórcy zostali zmuszeni do wycięcia odniesień do nazizmu. W przypadku Left 4 Dead nie można było dokonać dekapitacji, a posoka (płyn wypełniający miejsce zgorzeli w ciele człowieka) zyskała kolor zielony.
W Resident Evil 3 krew stała się szara, a w Beyond: Two Souls wycięto bardziej brutalne lub erotyczne sceny.
W przypadku Dead Rising nie było już tak kolorowo - Policja wkroczyła do sklepów i skonfiskowała fizyczne egzemplarze tej gry.
Problemy z premierą miała też Polska gra - Dying Light, a nawet sławna gra Doom nie została opublikowana do 2011 roku. Tak samo z Falloutem 3 - został wydany dopiero w tym roku.
Co o tym sądzicie? Życie gracza w Niemczech jest sporo utrudnione?
