Grałem w Trine 2, już kilka lat temu i szczerze Wam powiem ...
Szczerze Wam powiem, że grając w Trine 2 miałem praktycznie tą samą mechanikę (poza trzecim wymiarem o którym zaraz wspomnę) co w Trine 3: The Artifacts of Power. Nie powiem, że nie ma żadnych nowości, ale jeśli one są, to są szczerze mówiąc troche gorsze od tego co było w Trine 2. Jedną nowszą rzeczą, bez której sobie nie wyobrażam tej gry są te prześliczne lokalizacje poziomów - są klimatyczne, nie wyglądają sztucznie i nie ma tam zbędnego syfu. Jest bardzo dobrze.
Śliczne plansze to już domena Trine'ów - tak samo było chociażby w cały czas wspominanej przeze mnie Trine 2. Wrócę jednak teraz do tego trzeciego wymiaru - nie jest wcale nieudany, jest po prostu na swój sposób specyficzny. Osobiście sądzę, że można to było zrobić o wiele lepiej. Dodano także całą masę nowych mini lokacji, które w mojej opinii nie są jakoś mega potrzebne, ale nie przeszkadzają także zbytnio w całej grze. Jako dodatek - jak najbardziej.
Jedynie poziom trudności w tej grze nie jest najwyższy - mogłoby być trudniej, osobiście jestem trochę niezadowolony z tej części - było o wiele lepiej. Najwidoczniej zlote czasy tej gry przeminęły. Także grze daję 70 punktów w skali od zera do stu - nic innowacyjnego, ta ocena może jest nawet trochę za wysoka. Daję ją raczej z sentymentu do tej całej serii.
Dziękuję za przeczytanie mojego artykułu - możecie również zajrzeć na mój profil, tam znajdziecie całą masę innych recenzji stworzonych przeze mnie. Dodatkowo przypominam, że można również oceniać i komentować do czego szczerze zachęcam!
fajny artukuł