Recenzja Królewskie Opowieści 3: Kres Świtu - Cieszy, ale nie zachwyca.

Gra niektórych może cieszyć.

Ale fani gatunku HOPA, zachwyceni nie będą. Jest dość jałowo, bez większych zmian w porównaniu z poprzednimi publikacjami. Oczywiście są cechy typowo "must have", ale nie ma nic ponadto. Sama fabuła która w sumie nigdy nie była za dużą zaletą tego gatunku, też nie jest jakaś wyrafinowana i sama w sobie jest przewidywalna. A to jak każdy pewnie wie - bo każdy tutaj jest graczem - zabija grę od środka.

Poza tym oczywiście są też plusy (swoją drogą - wymieniłem już wszystkie minusy) - chociażby ciekawe, różnorodne łamigłówki na które akurat w tej produkcji nie można narzekać. Każdy szczegół jest dopracowany i świetnie wymyślony. Dobrze stoją też postacie, ale tutaj nie ma zbyt dużego zaskoczenia, tutaj zawsze się przykładano i bardzo dobrze! 

Oraz oczywiście docenić trzeba oprawę graficzną, która przykuwa wzrok - jest oryginalna, ale nie powala. Jest najzwyczajniej specyficzna i na swój sposób ładna. Drugim tym aspektem stricte ogólnym jest udźwiękowienie, które jest wysokiej jakości, nie powtarza się za często i pasuje do otoczenia. Nie przeszkadza i nie zwraca na siebie uwagi podczas gry, co jest zaletą. Jeśli by zwracała na siebie uwagę, to oznaczałoby to że jest słaba.

Podsumowując - gra sama w sobie nie jest zła, ale prawdziwego fana HOPA nie zachwyci. Może rzuci okiem, ale nie spędzi przy niej jakiejś dużej ilości czasu. Mi się nawet spodobało, dlatego grę oceniam na 71 punktów w skali od zera do stu!
Dziękuję za przeczytanie mojego artykułu!