Recenzja Homefront: The Revolution - Strzelanka w której się źle strzela!

Jak tak może być, że strzelanka nie ma dopracowanej podstawowej rzeczy - strzelania?

Tak jak już wyżej pisałem - jest to czynnik numer jeden, który odrzuca od tej gry, strzela się nieprzyjemnie, opornie, po prostu okropnie. Do naszej dyspozycji nie mamy dodatkowo żadnego celownika - może ktoś to uzna za plus, ponieważ dodaje to rzeczywistości, to tak naprawdę nie jest. Okropny odrzut w kombinacji z brakiem celownika jest najzwyczajniejszą tragedią, podczas szybszych akcji (praktycznie ich nie ma) można się pogubić. 

Dodatkowo te lokalizacje, które praktycznie w 10-20% są zatłoczone - jest to za mało aby doprowadzić do jakiejś rzezi. Misje są nudne, praktycznie każda bez wyboru opiera się na tym samym. Podkład dźwiękowy wykonany jest rodem z lat 90. Jakościowo dźwięk jest słaby, ale samo to, że jest on cały czas praktycznie zapętlony, bez różnicy na to czy się uspokoiła akcja i nikogo nie widzimy, czy akurat do kogoś "celujemy" - leci ta sama muzyka. 

Świat jest bardzo sztuczny i jakby to powiedzieć - "mało wiarygodny". Pewnie zrozumiecie o co mi chodzi - budynki postawione są nienaturalnie, drzewa także - tak jakby komuś w trakcie budowania się przypomniało o obecności innych artefaktów. Słabo! Dodatkowo fabuła, która jest strzałem w kolano - nudna i pozbawiona zarysu, nie poznajemy żadnej postaci, po prostu robimy coś sztywnego. 

Podsumowując - gra jest fatalna, za cenę około 30 złotych oczekuje się już o wiele więcej. Dodatkowo brak tutaj jakiegokolwiek multiplayer, który mógłby tylko ruszyć tę grę do przodu. No ale cóż! Bywa i tak. Osobiście odradzam zakupu!