Pewnie w komentarzach wywoła się burza, że to wcale tak nie wygląda - macie rację, bo jeśli miałoby to wyglądać tak jak w rzeczywistości to pewnie nie chcielibyście nigdy w to grać!
Hakcowanie - dość popularne określenie "przestępcy" internetowego, przynajmniej tak sądzi większość ludzi, która nie jest świadoma swojego błędu, bo osoba o której mówią to "cracker" - już nie tak popularne określenie tego co często mamy na myśli. Hacker to tylko osoba dobrze znająca system, często pomagająca różnym instytucjom w ochronie przed crackerami.
Jednak po chwili edukacji przejdźmy już do recenzji - Hacknet jest grą bardzo ładnie oprawioną, na swój sposób, bo wiadomo że nie zobaczymy tam obrazków w 4k, a czyste, minimalistyczne obrazy. Gra nie jest jakaś świetna, ratuje ją właściwie tylko i wyłącznie autentyczność i to, że takich gier nie jest dużo - jak już wspomniałem oprawa graficzna także jest na plus, ale co to znaczy, jeśli fabuła, którą można szczerze mówiąc bylo pominąć i zrobić jakąś "zleceniówke", bo widać że nie mieli zbytniego pomysłu na tę fabułę - można to było lepiej rozwiązać. Przejdę też do tego, co zauważycie po kilku godzinach gry - "hakowanie" nudzi się po pewnym czasie i nie jest wdrażane nic nowego - staje się całkiem rutynowe. Jednak ciekawe jest to, że niektóre komendy z "prawdziwego" świata zostały wplecione do tych zmyślonych, ale spokojnie - te bardziej podstawowe, zresztą trudno jest je odróżnić od tych fałszywych.
Gra nie jest jakaś super, ale szczerze mówiąc - warta uwagi. Wyobraźcie sobię miny ludzi, którzy naoglądali się różnych filmików, jak gracie w tę grę w miejscu publicznym. Mogłoby być ciekawie. Grę oceniam na 80 punktów w skali od zera do stu. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.
