Pewnego dnia, przeglądając pozycje wystawione na sprzedaż na pewnej stronie oferującej klucze do gier, natknąłem się na pewien, zdawałoby się dosyć niepozorny tytuł, za który przyszło mi zapłacić mniej, niż kupując paczkę chipsów w sklepie spożywczym. Tym tytułem okazał się być NeuroVoider - produkcja stworzona przez niewielkie studio Flying Oak Games. Na pierwszy rzut oka, nie cechuje się ona praktycznie niczym, co zasadniczo wyróżniałoby ją na tle innych pozycji dostępnych na platformie Steam. Jak się jednak okazało, by poznać prawdziwą wartość tej gry, należało wpierw ją uruchomić…
Na samym początku, warto jednak bliżej przedstawić jednak samą grę - NeuroVoider to rogue-lite bullet hell z elementami RPG, którego akcja umiejscowiona została w futurystycznym świecie, nad którym kontrolę przejęły roboty. Zadaniem postaci w którą się wcielimy, będzie pokonanie tytułowego NeuroVoidera. Nim jednak stawimy czoło naszemu nemezis, musimy się przedrzeć wpierw przez zastępy mechanicznych przeciwników.
Gracz otrzymuje możliwość rozpoczęcia rozgrywki w trybie single-player, jednak istnieje również możliwość uruchomienia trybu lokalnej kooperacji, wspierającym aż do 4 graczy jednocześnie - jeśli posiadasz dodatkowy kontroler, możesz bez problemu zaprosić znajomego do wspólnej rozgrywki. Swoją drogą, gra oferuje pełne wsparcie dla różnych kontrolerów, co stanowi ogromny plus dla osób preferujących rozgrywkę przy użyciu kontrolera, a nieposiadających oryginalnego pada od XBOX-a (domyślnie wspieranego przez najnowszą wersję systemu Windows). Po wyborze ilości osób zaangażowanych w rozgrywkę następuje wybór klasy startowej w jaką się wcielimy spośród dostępnej trójki - Dash, Rampage oraz Fortress. Każdą z nich wyróżniają inne statystyki, inna broń startowa, a przede wszystkim - inna umiejętność stanowiąca główny atut naszej postaci. I tak, Dash (jak sama nazwa wskazuje) korzysta z możliwości wykonywania szybkich uników, w trakcie których jest odporny na zadawane przez przeciwników obrażenia; Rampage posiada zdolność dwukrotnego zwiększenia na pewien czas prędkości swoich ataków, jednak zachowując to samo zużycie energii w czasie. Ostatnia zaś, braki w prędkości poruszania się nadrabia z pomocą tarczy dającej całkowitą niewrażliwość na wszelkie zagrożenia z zewnątrz.
Cała gra opiera się na jednej, istotnej cesze która nie każdemu może przypaść do gustu - losowości. Losowo generowane są poziomy oraz ich statystyki, istnieje aż 8736 unikalnych i niepowtarzalnych rodzajów przeciwników, po których zabiciu można otrzymać (jak się pewnie już domyślacie) losowy dobrany ekwipunek. To, a także fakt istnienia różnych wariantów bossów spotykanej na naszej drodze sprawia, że każda z naszych rozgrywek wyglądać będzie podobnie do reszty, a jednak będzie zupełnie wyjątkowa i praktycznie niepowtarzalna. Z tego właśnie powodu, nigdy nie będziemy w stanie przewidzieć dokładnie, czego możemy oczekiwać na kolejnej misji - gracz skazany jest wyłącznie na siebie i polegać może jedynie na własnych umiejętnościach. To właśnie one będą ostatecznie przesądzać o sukcesie podczas misji, zwłaszcza że poziom trudności z biegiem czasu nieubłaganie rośnie, a gra potrafi być wyjątkowo wymagająca - trzeba przygotować się na często wyświetlający się na naszym ekranie napis “Game Over”.
Gra zdecydowanie warta jest otrzymania szansy. Nie ma ona wygórowanych wymagań sprzętowych, a nabyć ją można jak już wspomniałem za praktycznie bezcen. Sam osobiście przekonałem się, że warto spędzić w tej grze parędziesiąt godzin, a samej rozgrywce towarzyszyła wyjątkowa ścieżka dźwiękowa autorstwa Dana Terminusa, uprzyjemniająca nam przelewanie niezliczonych ilości smaru na polu bitwy. Oczywiście jak zwykle, wszystkich zainteresowanych zachęcam do bliższego zapoznania się z tą produkcją.
czadowy artykuł
fajne
Bardzo fajny artykuł :)
ciekawa gierka
mega fajny
fajna gra podoba mi się i mam pytanie ile to pisałeś?
Ciekawy artykuł :d
ciekewy artykuł
no ciekawie wygląda i bardzo fajna gierka jak cos ;)
ciekawy artykuł