Czołem!
Dzisiaj przedstawię wam grę pod tytułem Macrotis: A Mother's Journey. Wybaczcie mi, jeśli w artykule pojawią się literówki lub problemy z jakością niektórych grafik. Zapraszam do czytania.
Gra Macrotis: A Mother's Journey nie została jeszcze wydana. Jej oficjalna premiera została zapowiedziana na pierwsze tygodnie 2019 roku. Jej wydawcą jest tureckie studio Proud Dinosaurs, która na koncie nie ma jeszcze żadnej wydanej aplikacji. Nie muszę więc chyba wspominać, że możemy spodziewać się zarówno czegoś fantastycznego, jak i rozczarowującego.
Przejdźmy do bliższego opisu tej platformówki. Wcielimy się w niej w małą myszkę o imieniu Bilby. Ogromna powódź spowodowana niekończącym się deszczem odseperowała od niej jej ukochane dzieci. Dzielna i kochająca matka od razu postanawia wyruszyć w podróż, aby je uratować ze szponów śmierci. Przed nią zapowiada się długa podróż, ale Bilby nie podda się tak łatwo. Nie odpuści, dopóki nie ujrzy swoich maleństw. To właśnie ta fabuła będzie kluczowym elementem gry, bo porywająca, acz smutna historia będzie w stanie wywołać łzy u każdego gracza.
Świat Macrotis jest niesamowicie czarujący, ale również przerażający. Piękne są lśniące kryształy, magiczne rośliny i błyszczące grzyby, jednak te wszystkie cuda znajdują się obok głębokich wód, przepaści i w starych, rozwalających się budynkach.
Niebezpieczeństwo, w tym pułapki, czyhają na każdym kroku. Bilby będzie zmuszona przeprawiać się przez rozległą krainę, skacząc po platformach, rozwiązując bezlitosne i zmuszające do myślenia łamigłówki oraz podejmując próby włączenia skomplikowanych mechanizmów. Pomogą jej w tym takie możliwości, jak kopanie, gryzienie, korzystanie z fizyki wody oraz nadprzydzone, mroczne zdolności. Ale czy będziemy w stanie je okiełznać na takim poziomie, aby nikogo nie skrzywdzić?
Bardzo podoba mi się grafika w tej grze, bardzo pasuje do bajkowego świata Macrotis. Nie jest ona przesadnie kiczowata, nie wygląda również zbyt realistycznie. Mistrzowsko zostały wykonane tutaj krzewy i woda, która świetnie odbija wszystko, co znajduje się nad nią. Twórcy postarali się nawet o to, aby ściany w jaskiniach wyglądały na lekko wilgotne. Cóż za dbałość o szczegóły!
Podsumowanie: Nie lubię ckliwych historii, ale motyw zaciętej walki matki o swojej dzieci jest całkiem interesujący. Aktualnie nie skuszę się na zakup, głównie z powodu wysokich wymagań gry, których mój komputer niestety nie udźwignie. Ale kto wie - może kiedyś będę w stanie dać jej szansę?
A wy co sądzicie o grze Macrotis: A Mother's Journey? Zakupicie ją, czy raczej nie?
Autor: Wezuwiusz
