Layers of Fear to gra wydana w 2016 roku przez polskie studio Bloomer. Pamiętacie może anulowaną dziewiątą cześć Sailent Hilla tworzona była ona w klimatach podobnych do gry którą przyjdzie mi dziś omawiać. Jednak czy jest to dobry pomysł na horror cóż na to pytanie spróbuję dziś znaleźć odpowiedź zapraszam do czytania.
Akcja gry toczy się w opuszczonym domu. Głównym bohaterem gry jest malarz który najwyraźniej ma problemy psychicznie. Przez te problemy nasz protagonista w dziwnych okolicznościach znów przybywa do swojego opuszczonego domu by stworzyć niesamowite dzieło. Fabuła opowiadania jest przez notatki i inne przedmioty które znajdujemy. Historia jest otwarta i można ją interpretować na wiele sposobów. Od sposobu w jakim będziemy grać zależy jakie będzie czekało nas zakończenie. Rozgrywka niestety oparta jest na dwóch elementach a jest to eksploracja i rozwiązywanie krótkich zagadek. Ogólnie klimat gry jest całkiem wyraźny ale brak zagrożeń sprawia że jest to produkt raczej mało straszny. Co jest problemem jeśli nazywa się grę horrorem. Ty co miało nas straszyć w grze było nagłe zmiany otoczenia czy jakieś drobne sprawy takie jak jest bardzo cicho i nagle spada jakiś wazon rzucony przez wiatr. Graficznie produkt wygląda nieźle a to za sprawą fajnie zaprojektowanych lokacji. Niestety posiada on kiepską optymalizację tak że gra potrafi nam się nawet zaciąć. Ogólnie Layers of Fear to niezły tytuł dla osób lubiących sobie pochodzić w ciężkich klimatach choć niezbyt strasznych.
Podsumowanie :
Plusy :
-Fabuła.
-Klimat.
-Kilka możliwych zakończeń.
-Grafika.
Minusy :
-Słaba optymalizacja.
-Gra jest krótka i raczej nie straszy.
Ocena końcowa 6.8/10.
polskie gry zawsze na plus