• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Interested in getting rewards for free?
    $5 for every new user with code: EARNWEB5
    Register in browser or download mobile app to redeem your bonus:
    Register Download
    Earnweb QR

    Oceń artykuł "God of War "4"- recenzja /GoW 2018"

    (4.67/5) 12 ocen
    SDMGeh, 13 maja 2018 13:04

    God of War "4"- recenzja /GoW 2018

    God of War to seria, którą śmiało uznać można za klasykę. Zapoczątkowana w 2005 roku na konsoli Playstation 2 marka od razu podbiła świat i serca graczy. Historia byłego spartańskiego wojownika wysłanego przez olimpijskich bogów w celu zabicia Aresa, aktualnego boga wojny rozsławiła japońską konsolę na świecie i zaorała X-Boxa.

    Gracz wcielał się w bladego, ogarniętego żądzą mordu i furią mężczyznę dzierżącego (początkowo) dwa sztylety na łańcuchach owiniętych wokół ramion i parł przez legiony istot z mitologii, przemierzał mniej lub bardziej znane krainy i rozwiązywał ciekawie skonstruowane zagadki logiczne, by u kresu swojej wędrówki zmierzyć się ze swoim celem i zająć jego miejsce.

    Przez lata wyszło wiele odsłon opowiadających coraz to kolejne przygody Kratosa wyżynającego kolejnych bogów. Ogólnie chronologia wraz z datami wydania wygląda tak:

    Wstąpienie (2013) → Chains of Olympus (2008, początkowo tylko przenośne PSP) → I (2005) → Duch Sparty (2010, podobnie jak CoO, początkowo tylko na PSP) → II (2007) → III (2010).

    Historia Kratosa zakończyła się oczywiście wyrżnięciem niemal wszystkich Bogów (przy życiu pozostała jedynie Afrodyta) i paru tytanów. Oprócz tego Kratos przebił się jakimś mieczem (serio, nie pamiętam, o co z tym chodziło).

    I tak oto... W 2016 pojawiły się plotki i koncept arty przedstawiające rzekomo Kratosa przemierzającego świat rodem z mitologii Nordyckiej. Rok później, po konferencji E3 poza oczywiście The Last of Us 2, ludzie najbardziej napalili się na kolejną odsłonę przygód Kratosa (i jego chłopca) mającą miejsce nigdzie indziej, jak w świecie Thorów, Odynów i takich tam.

    Przyznam, że obawiałem się nowej formy rozrywki (znane już ostrza zamieniono na topór, kamerą można dowolnie obracać drążkiem wcześniej służącym za przewroty no i synalek, którego imienia Kratos najwyraźniej często zapomina biorąc pod uwagę ilość „chłopcze”, jakie usłyszymy w trakcie biegania po mapie i wyrzynania kolejnych zastępów chociażby ogrów (i innych stworów oczywiście)).

    Jednak, rozczarowałem się (w pozytywny sposób). Gra jest genialna, platyna nie jest ciężka do wbicia, klimat wprost wylewa się z ekranu, chodzi płynnie, a krew tryska, jak za dawnych czasów. Nawet pomimo dość wyraźnego wystawiania na pierwszy plan wątków rodzinnych i prób ich naprawiania, to gra się przyjemnie. Możemy poznać papę Kratosa od strony innej niż wiecznie mokrego od krwi, starannie wygolonego i spragnionego zemsty zdradzonego przez bogów kolesia. Teraz zapuścił brodę, chwycił topór, wziął na spacer syna i postanowił wyrżnąć kolejną mitologię.

    W przerwach między siekaniem, siekaniem a nazywaniem Atreusa „chłopcem” możemy pozbierać przedmioty, powykonywać zadania poboczne, niszczyć totemy bogów i... a tu już spoilery, nic nie będę zdradzał.

    Jest tu masa ukrytych krain, które speedrunerowi umkną koło nosa, jednak potencjalnego eksploratora i odkrywcę nagrodzą obficie. Raj dla pionierów śmiało pozwoli nam na zwiedzanie go przez kilkadziesiąt godzin.

    Tytuł jest zauważalnie prostszy od poprzednich odsłon, jednak wciąż wymagający. Na normalnym poziomie nawet najmniejszy błąd może nas słono kosztować.

    Zalewają nas dialogi. To również jest warte wspomnienia. Ciągle pytający chłopiec i odburkujący coś pod nosem mroczny ojczulek to idealny duet. Jednak zaklinam Was! NIE GRAJCIE W POLSKIEJ WERSJI JĘZYKOWEJ. Głos chłopca jest tragiczny, momentami dość znośny.

    Kratos ma teraz poziom. Zdarzyła mi się sytuacja, że mając drugi poziom wyszedłem gdzieś hen daleko poza fabułę i spotkałem dość niebezpiecznie wyglądającą szóstkę przy pasku z lvlem i hp przeciwnika. Cóż. Nie spodziewałem się, ale wygrałem, i to dość łatwo.

    Po paru godzinach „dostaniemy do rąk” drzewko umiejętności, a nasz chłopiec wreszcie chwyci za łuk i rozpocznie się prawdziwy God of War, który początkowo wydawał się nużący. God of War z piękną grafiką, wciągający coraz bardziej z każdą kolejną minutą i świetne starcia z bossami. I tylko o nich można śmiało pisać rozprawki!   

    God of War jest grą świetną. Nie nazwałbym jej jeszcze grą roku, poczekajmy na Red Dead Redemption 2, jednak jestem pewny, że zgarnie sporo nagród i wysokie miejsca w końcowo rocznych zestawieniach.

    Oceń artykuł God of War "4"- recenzja /GoW 2018

    (4.67/5) 12 ocen

    Komentarze

    Ideolo !!

    27 maja 2018 11:09
    0

    sztos

    13 maja 2018 13:39
    0

    Git gut

    28 maja 2018 18:12
    0

    Nice

    2 czerwca 2018 10:23
    0

    Sztos 10000000/10

    25 maja 2018 17:53
    0

    Jedna z ciekawszych recenzji które czytałem, polecam ;)

    13 maja 2018 20:35
    0

    Sztosiwo

    25 maja 2018 17:26
    0