Dishonored to stworzona przez Arkane Studios, a wydana przez dobrze znane Bethesda Softworks skradanka o ponurym klimacie oraz świetnej rozgrywce.
W grze wcielimy się w Corvo Attano, Cesarskiego Lorda Protektora. Jednak już w pierwszych minutach gry cesarzowa zostaje zamordowana, jej córka porwana, a głowny bohater wrobiony w zabójstwo oraz aresztowany. W krótkim czasie Corvo ucieka z więzienia i przyłącza się do ruchu lojalistów zamierzających ukarać spiskowców oraz posadzić na tronie młodą kandydatkę na cesarzową. Naszym zadaniem jest wyeliminowanie ludzi odpowiedzialnych za zgon cesarzowej oraz uratowanie jej córki. a także wykonywanie opcjonalnych zadań pobocznych. Utrudniać nam to będą strażnicy, skrytobójcy oraz płaczki, czyli mieszkańcy Dunwall, których dopadła tajemnicza zaraza roznoszona przez szczury.
Największą zaletą gry jest jej rozgrywka. Mimo, że nie uświadczymy tu otwartego świata, to produkcja oferuje nam dużą dowolność w sposobie przechodzenia kolejnych misji. Możemy zarówno przebiec przez przeciwników z pieśnią zniszczenia na ustach, miotając granatami i strzelając z pistoletu, po cichu eliminować przeciwników i pozostawać w cieniu, jak i niczym duch przemknąć między nimi nie zabijając ich a jedynie okazjonalnie obezwładniać. Gra zachęca do skradania poprzez konstrukcje poziomów, które zaprojektowane są po mistrzowsku. Oprócz oczywistych przejść takich jak drzwi czy okna, do naszej dyspozycji są również kanały, szyby wentylacyjne, tajemne przejścia oraz dachy. Dzięki takim mechanikom możliwe jest przejście gry bez zabijania ani jednej osoby (wliczając w to cele główne). Nawet najważniejszych wrogów można unieszkodliwić bezkrwawo, mimo, że może to oznaczać skazanie go na życie w skrajnej nędzy lub zesłanie do niewolniczej pracy w kopalni. Oprócz podstawowych strażników, życie utrudniać nam będą rażące prądem pylony lub strzelające wybuchającymi pociskami wieże strażnicze. Dość uciążliwymi przeciwnikami będą tzw tallboye, czyli strażnicy na wysokich, mechanicznych szczudłach, którzy są niemożliwi do wyeliminowania w sposób bezkrwawy, więc jeśli chcemy przejść grę bez zabijania to należy ich omijać i nie wchodzić im w drogę. Będziemy mieli również do czynienia z płaczkami, czyli zarażonymi mieszkańcami, którzy w swoim zachowaniu przypominają znane i lubiane zombie.
Twórcy oddali graczowi cały wachlarz mocy oraz sprzętu. Dzięki znajdowanym w świecie gry runom zdobywać i ulepszać będziemy mogli nadnaturalne zdolności takie jak teleportacja, widzenie przez ściany, czy zatrzymywanie czasu. Sprzęt natomiast kupować i ulepszać można u rzemieślnika Piero, znajdującego się w lokacji pełniącej funkcję bazy. W skład arsenału wchodzić będzie nieprzydatny dla miłośników skradania pistolet, kusza z różnymi rodzajami bełtów, np. usypiającymi, granaty, pułapki i inne gadżety.
Od strony wizulanej gra prezentuje się całkiem nieźle. Tekstury są w przyzwoitej rozdzielczości, efekty wyglądają przyzwoicie, a tła i postaci wyglądają nieco jak namalowanie pastelami. Najlepszy efekt robię jednak projekty bohaterów, budynków i przede wszystkim zabezpieczeń takich jak wieże strażnicze, oraz tallboyów, których animacja i dźwięk od razu uświadamiają nam , że jest to potężny przeciwnik. Dzięki lekko pastelowej grafice i powalających projektach, Dunwall sprawia wrażenie mrocznego i brudnego, na czym bardzo zyskuje klimat gry.
Oprawa dźwiękowa prezentuje się bardzo skromnie. Wszystkie dźwięki brzmią poprawnie i są przyjemne dla ucha, ale nie są wybitne. Na szczególną uwagę zasługują jednak głosy postaci. Bohaterowie mówią z ciekawym akcentem i dobrze wyrażają emocje w wypowiadanych kwestiach. Muzyki w grze uświadczymy bardzo mało; jedynie w menu, podczas cutscenek oraz dialogów, ale jest to zrozumiałe, ponieważ w trakcie rozgrywki trzeba nasłuchiwać jak poruszają się przeciwnicy aby poznać ich lokalizację. Jedyną muzyką podczas czystej rozgrywki jest gwizdanie strażników; wśród którego można usłyszeć charakterystyczny dla gry utwór "Drunken Whaler".
Podsumowują, polecam tę grę wszystkim miłośnikom skradania oraz miłośnikom mrocznego i brudnego klimatu. Jeśli grać będziemy bez zabijania oraz wykonując w żaden sposób nieoznaczone zadania poboczne to wystarczy nam rozgrywki na 10-12 godzin, jeśli natomiast preferujecie styl gry "Na Rambo", to napisy końcowe zobaczycie po około 5-7 godzinach. Od stylu gry zależy również zakończenie, których w grze jest aż 3.
Świetna gra
bardzo fajna gra polecam
Fajny artykuł
dobry artykół
Fajna gra
Spoczko artykuł
ekstra gra
Przyznam, że nie miałem do tej pory okazji zagrać w Dishonored mimo, że gra cieszy się naprawdę sporą popularnością (bądź też cieszyła). Fajnie, żę przybliżyłeś o co w samej grze chodzi i na czym polega ^^
Zgadzam się z drennem, artykuł naprawdę wyborny, dobra robota!
Ogolnie nigdy nie gralem w te gre i nwm czy sie oplaca