Cyberpunk 2077 to bardzo długo wyczekiwana gra polskiego studia CD Project Red, zabierająca nas do niezbyt pozytywnej przyszłości, w których niemal absolutną władzę sprawują korporacje.
Mało która produkcja w ostatnim czasie wzbudzała tak wielkie emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne. Z jednej strony obawiano się, że gra nie spełni bardzo wygórowanych oczekiwań graczy, z drugiej strony zaś słyszeliśmy że tytuł ma być „mesjaszem gier video”. Niemalże każdy news dotyczący Cyberpunka 2077 był szeroko komentowany w mediach, nawet tych z gamingiem mających niewiele wspólnego. Nic dziwnego więc, że podczas premiery i następnych kilku tygodni temat gry był tak powszechny że można było się bać otworzyć lodówkę.
Nie przedłużając - jaki w końcu jest ten Cyberpunk? Prawda oczywiście leży pośrodku - gra jest nierówna jeśli chodzi o poziom, widać że chciałaby faktycznie być tym wspomnianym wcześniej mesjaszem, lecz jednocześnie coś się po drodze… ekhem…popsuło. I otrzymujemy tytuł któremu ewidentnie zabrakło szlifów i dopracowania, tak wielki projekt przerósł twórców Wiedźmina, choć z uczciwością należy przyznać że gra nadal jest bardzo dobra, po prostu nikt nie spodziewał się że Cyberpunk będzie inny niż „wybitny”.
Do samej opowieści nie mogę się przyczepić - fabuła jest interesująca i dopracowana, w interesujący sposób balansuje pomiędzy powagą i problemami przedstawionej nam antyutopii a z drugiej wyśmiewa wiele postaw czy zachowań. Najbardziej dobitna jest jednak krytyka kapitalizmu, którego skrajną formą jest wlaśnie samo Night City - miasto pod realnymi rządami megakorporacji - Arasaki, Militechu czy Biotechniki. Postać którą kierujemy to V, któremu można nadać wiele indywidualnych cech poczynając od płci kończąc nawet na genitaliach(sic!). Wybieramy również historię naszego protagonisty - mamy do wyboru przeszłość jako punk, koro lub nomad, lecz decyzja nie wpływa aż tak na rozwój wydarzeń, różnice są w niektórych dialogach i wstępie do gry. Nie jest oczywiście tajemnicą, że w pewnym momencie nasze drogi splatają się z legendarnym rockmanem i buntownikiem - Johnnym Silverhandem, w którego wciela się elektryzujący Keanu Reeves. To by było na tyle jeśli chodzi o fabułę, uważam że ta jest wystarczająco wciągająca by każdy mógł przejść ją samodzielnie.
Night City dzieli się na kilka dzielnic, a te są naprawdę imponująco duże, niemal każda cześć miasta wyglada inaczej i ciężko pomylić np korporacyjne Śródmieście z gigantycznymi drapaczami chmur z biednym, wypełnionym gangami Heywood. Skoro już o przestępcach mowa to walczyć będziemy z kilkoma różnymi organizacjami przestępczymi, z których każda zajmuje się swoimi „biznesami”, kontroluje inny teren a także walczy w unikalny sposób. Mapa wypełniona jest po brzegi aktywnościami dodatkowymi mamy np zwykłe „pytajniki” znane chociażby z Wiedźmina czy zlecenia - proste zadania dodatkowe.
W grze oczywiście dostępne są modyfikacje ciała w stylu wyrzutni rakiet wbudowanej w przedramię czy prostego wzmocnienia statystyk. Niestety zabrakło tu trochę dopracowania i większej różnorodności wszczepów, pozostaje mieć nadzieję, że któreś DLC rozbuduje trochę ten wątek. Ciekawą mechaniką jest również crafting - możemy zbudować wiele przedmiotów od amunicji po potężna broń. Nasze spluwy dzielą się na trzy typy, z których każda wymaga lekko innej taktyki lub wszczepu, jak np broń smart która automatycznie wroga pod warunkiem że mamy odpowiedni wszczep.
Pomimo naprawdę pięknego i robiącego wrażenie miasta, niestety momentami wyglada ono jak śliczna makieta - pościgi policyjne pozbawione są jakichkolwiek emocji - ot, radiowozy dosłownie spawnują (!) się w okolicach V. Do tego można doświadczyć sporej ilości bugów, od budzących bardziej rozbawienie niż irytację jak np słynny T-pose przechodnia na motorze po niestety nawet blokujące rozgrywkę. Na szczęście CD Projekt Red sukcesywnie naprawia grę, choć początkowy niesmak nadal pozostaje, zwłaszcza jak wielkie były oczekiwania. I takie właśnie sprzeczne emocje budzi Cyberpunk 2077 - z jednej strony mamy piękne miasto z ciekawą fabułą i questami a z drugiej - mechanika wszczepów zrobiona po łebkach, głupie AI przeciwników czy niemalże brak jakiejkolwiek customizacji bohatera po wyjściu z kreatora.
Podsumowując - Cyberpunk 2077 to gra bardzo dobra, dotykająca poważnych tematów w odważny sposób, przedstawiająca skrajny kapitalizm w krzywym, acz przerażającym zwierciadle; jest to też jej największa wada - jest „zaledwie” bardzo dobra.
niestety nie znam tej gry ale artykuł fajny.
fajny artykół
spoko artykuł
mój kolega w to gra
Supcio dzięki
fajny artykuł polecam
fajny Artykuł
fajny Artykuł
fajny artykul
cyber szajs