Witam, opowiem wam trochę o grze, która jest jednym z najbardziej wciągających tytułów, w jakie ostatnio grałem.
Cortex Command to gra studia Data Realms, jest dostępna już od 2012, roku, jednak wciąż jest w produkcji, niestety, dosyć wolnej.
Fabuły tu za wiele nie ma, a przynajmniej takiej która pojawia się w samej grze. Niby mamy jakieś intro, które opowiada jakąś historię, jednak nie ma to żadnego znaczenia dla rozgrywki: Technologia rozwija się, i po wielu latach prób, człowiekowi udało się opuścić ciało, i przeszczepiając swój mózg, do dużo trwalszego ciała robota, ludzkość zaczeła zwiedzać dotąd niedostępne miejsca w kosmosie, poznali nowe cywilizacje, a także uzyskali dostęp do wielu złóż przydatnych surowców. Jak to czasem bywa, niektórych problemów nie da się rozwiązać pokojowo, zwłaszcza kiedy w gre wchodzą cenne surowce, a konflikt jest pomiędzy dwoma dużymi, dobrze uzbrojonymi frakcjami.
Naszym celem w grze jest właśnie walka, o planetę pełną surowców.
Skoro fabułe już mamy za sobą, możemy przejść do rozgyrwki, jest ona po prostu cudowna.
Na wpełni zniszczalnej mapie pojawia się nasza jednostka główna, CortexRobot, co można przetłumaczyć na MózgoRobot, i jest to dosyć logiczne, ponieważ nasz robot zamiast głowy ma słoik z mózgiem (tytuł artykułu zaczyna nabierać sensu). Owego robota nalezy chronić za wszelką cene, jeśli zginie – przegrywamy, a o to nie jest trudno, ponieważ wystarczy dosłownie jeden strzał w głowę naszego robota, aby systemy trzymające przy życiu mózg przestały działać, a z tym nasz mózg (istnieją wersje ze wzmocnionym pancerzem, oraz chełmem, jednak skupię się na tej podstawowej). Z racji tego, że na powierzchni planety zwykle panuje istne piekło, a latające, obficie krwawiące kończyny to normalka, nasz mózg musi mieć schronienie, takim schronieniem jest bunkier, który budujemy przed bitwą, lub już takowy jest na mapie, jednak naprawde nie warto odbierać sobie przyjemności z budowania, jest to bardzo przyjemne. Do wyboru mamy przeróżne klocki, od zwykłych ścian, po drzwi, tunele, a nawet windy. Jednak po co nam tam mózg, skoro tak łatwo ginie? Cóż, ma on dosyć ważne zadanie, a mianowicie, zsyła pierwsze jednostki na planete. Tak, zsyła, zwykle w droppadach, jednak przy większych ilościach warto zainwestować w latający transportowiec (6 wojaków, w 1 metrze kwadratowym nie jest zbyt dobrym pomysłem, chyba że nie chcemy ludzi, tylko mięsa mielonego). Jednak z transportowcem wiąże się jedna niedogodność: może zostać zestrzelony, a w takim wypadku przynajmniej 85% załogi nie przeżyje. Co do samych wojaków, mamy całkiem spory wybór, są oni podzieleni na frakcje, jest ich dosyć dużo, więc wymienie tylko trzy: Coalition, grupa militarna, dysponują głównie bronią palną, mogą zsyłać działka, które automatycznie otworzą ogień, jeśli zobaczą wroga. Dummies, są to żółte roboty, które dysponują dosyć nietypowymi brońmi, które zwykle są prototypami, oprócz tego, mają silną jednostkę, Sentry, która jest poprostu czołgiem na małych nóżkach. Techion, tym razem niebieskie roboty, które bardziej przypominają androidy, dysponują bronią plazmową.
Każda z frakcji ma własne uzbrojenie, oraz wojaków.
Teraz, możemy przejść do gry właściwej. Więc kontynuujmy, nasz MózgoRobot został zesłany na planete, i co dalej? Zsyłamy pierwsze jednostki, które będą chornić nasz mózg, z czego przynajmniej jednego trzeba przydzielić do wydobywania złota, za które kupujemy jednostki.
Następnie zsyłamy pierwszą grupę ofensywną, i przystępujemy do ataku. Nasze jednostki nie są bezmózgami, i potrafią samodzielnie atakować wyznaczony cel, co jest przydatne, ponieważ celować, strzelać, i przede wszystkim kierować wsadem, możemy tylko jedną jednostke na raz. Oczywiście, atak przeprowadzam na mózg przeciwnika, który działa na takich samych zasadach co nasz. No, a teraz czas na niestety sporą porażkę tej gry, a mianowicie: Całkowity brak multiplayera online, z drugim graczem możemy grać tylko lokalnie, przy podłączonym padzie, na split screenie. Czy ja muszę mówić jak duży to jest zawód? Ile ja bym dał żeby ta gra miała multiplayer online...
Do tego, twórcy coraz rzadziej wydają aktualizacje, i gra wydaje się przez nich porzucona...
Jednym słowem: Zwykle będziemy grać z botem.
Teraz możemy skończyć biadolenie, i przejść do oprawy audiowizualnej, grafika to piękne, retro pixelki, i do tego cudownie wyglądające explozje, warto jeszcze dodać, że gra jest dosyć krwawa, przynajmniej jeśli w gramy rasą ludzi, możemy odstrzeliwać kończyny, podpalać wrogów, albo rozrywać na kawałki granatami. Podsumując to wszystko, mamy grę z piękną grafiką, oraz efektami, do której nie trzeba kraść komputera z NASA. Do tego podczas akcji gra elektroniczna muzyka, która świetnie wpasowuje się w klimat.
Na steamie grę można kupić za 20 euro, jednak na g2a spokojnie znajdziecie klucz za mniej niż 5 złotych.
Serdecznie polecam grę, zostawiam was z trailerem.
Artykuł napisał julbar dla strony gamehag.
Spoko gra
niezły artykuł mordeczko
fajny artykuł