Sięgając pamięcią do pierwszych produkcji, przy których mieliśmy okazję rozkosznie marnować niecenne wtedy jeszcze godziny, na myśl przychodzą nam amatorskie bijatyki, które jako pierwsze podsyłały nam przeglądarki po wpisaniu magicznego "gry" w okienku www. Gry te nie wymagały od nas specjalnych umiejętności czy choćby krzty logicznego myślenia, wystarczyło naciskać guzik, by nasza wirtualna postać zaczęła robić komuś krzywdę- to już teraz brzmi genialnie, prawda? Nie dziwi więc, że znalazło się grono osób, które zaczęło niejako modyfikować ten nieco brutalny sposób spędzania wolnego czasu. Począwszy od Mortal Kombat z '92, legendarnego Little Fighters 2 z '99 pora na produkcję, przy której łzami wzruszenia będą ciskać nowe pokolenia po latach, Brawlhalla!
Brawlhalla to gra f2p, obecnie dostępna na platformie Steam, wydana początkiem listopada 2015 roku zdawała się być zmodernizowaną wersją starych dobrych bijatyk. Sama gra przystosowana jest bardziej do gry w trybie multiplayer (z racji na nieco zaniechaną sztuczną inteligencję boty służą przede wszystkim do wprowadzania nowych graczy w zasady, jakimi ta gra się rządzi), z kolei Multiplayer oferuje nam kilka 'podtrybów' wyraźnie przystosowanych do obecnych realiów takich jak przykładowo gry rankingowe (dostępne również 2v2). Jak na grę przystało dostępne są tam również mikropłatności, jednak są one na tyle czysto kosmetyczne, że spokojnie można się bez nich obejść.
Co do samej rozgrywki, naszym celem jest zmieść z planszy naszego przeciwnika jedną z około czterdziestu postaci, jakie gra nam oferuje przy pomocy dwóch przycisków, klawiszy "X" i "C"-brzmi banalnie, prawda? Otóż niezupełnie, bowiem każda z postaci ma swoje statystyki, które z biegiem czasu i wbijania poziomów można delikatnie modyfikować, każda z nich ma także dwa typy broni, które w zależności od typu postaci są dystansowe lub doraźne, prócz zwiększania naszych obrażeń, bronie te dodają nam kilka ciekawych kombinacji, którymi możemy męczyć naszego przeciwnika. Teraz, jedyne co musimy zrobić to obić naszego przeciwnika do takiego stopnia, by jego pasek wytrzymałości zniżył się do czerwonego pola, wtedy kwestią czasu jest, gdy uda nam się mocniejszym ciosem wypchnąć go ponad orbitę. Rozgrywki toczą się na autorskich mapkach, które z biegiem czasu potrafią nieznacznie zmienić nieco swój układ (przykładowo lewa część mapy zacznie latać nam nad głową, czy przeleci na drugi koniec mapy)
Gra sama w sobie jest mega wciągającym tytułem, waży niewiele, nie obciąża nam zbytnio sprzętu co sprawia, że nawet jeśli nie interesuje nas ona na tyle, by odkładać opróżnianie pęcherza w nieskończoność, to sprawdzi się w roli "poczekalni" gdy nasz pececik będzie wykonywał poważniejszą, większą operację. Produkcja jest ciągle modyfikowana o nowe skórki, czy czasem także nowe postacie i mimo swojej na pierwszy rzut oka ubogiej specyfiki, można się solidnie wybawić. Wygrane w tej grze są tak satysfakcjonujące, że alkoholicy traktują je jako preteksty do całonocnych libacji. Otwieramy zatem szampany zza wschodniej granicy i podbijamy mapy Brawlhalli!
ok
nie plagiat, ładne, na temat. Cóż więcej chcieć?