3 gry które zasługują na remake

Od czasu kiedy powstała pierwsza publicznie dostępna gra wideo – Pong, a było to już niemalże 50 lat temu, otrzymaliśmy niezliczoną ilość tytułów, a niektóre z nich na stałe wpisały się do kanonu cyfrowej rozrywki. Można tu wymienić chociażby Red Dead Redemption 2, nieco starsze GTA V czy chociażby polskiego Wiedźmina 3 wraz z dodatkami. Dobre gry to jednak nie wynalazek ostatnich lat, ponieważ powstawały one o wiele wcześniej, a dziś chciałbym wymienić kilka z nich, które według mnie mimo wielu lat na karku zasługują na współczesny remake, a przynajmniej solidny remaster.

Wiedźmin

Pierwsza część zagościła na naszych PCtach 13 lat temu, w tym samym roku powstały też drugi epizod Half-Life’a 2 oraz do dziś popularna strzelanka sieciowa – Team Fortress 2 (obie stworzone przez Valve). O ile ostatnia jak dotąd część przygód dr Freeman’a ze względu na swoją innowacyjność w momencie powstania nie zestarzała się dziś tak bardzo, a kreskówkowa grafika TF’a nigdy nie była tworzona z myślą o fotorealizmie, o tyle grafika pierwszej części przygód Geralta szczególnie w zestawieniu z tą najnowszą nie wygląda zbyt dobrze. Ja sam przemogłem się do przejścia Wiedźmina dopiero w momencie premiery Dzikiego Gonu, chociaż próbowałem już podchodzić do gry wcześniej, dlatego nie dziwi fakt, że dla sporej części fanów wiedźmińskiego uniwersum trylogia CD Projektu ma tylko jedną, a w najlepszym wypadku dwie części.

Pomimo, że historia opowiedziana w pierwszej części cyklu jest naprawdę ciekawa (według niektórych nawet ciekawsza niż część trzecia) to jednak grze przydałoby się nie tylko odświeżenie grafiki, audio czy animacji ale także kilka mechanik można by dostosować do współczesności. Wielu graczy narzeka przede wszystkim na denerwujący backtracking.

Klasyczne Fallout’y

Premiery dwóch pierwszych części postnuklearnych RPG-ów odbyły się 22 (Fallout 2) i 23 (Fallout) lata temu. Pomimo bardzo dobrej mechaniki gier opartych na systemie punktów SPECIAL, umiejętnościach i korzyściach oraz ciekawej fabuły gry są już dzisiaj przeznaczone raczej dla oddanych fanów serii lub fanów stylistyki retro. Rozdzielczość współczesnych monitorów nie pomaga wiekowej grafice rozciągając i tak słabe jakościowo tekstury, a i ścieżkę dźwiękową można by zaktualizować i poszerzyć chociażby o większą liczbę tak zwanych „gadających głów”. Biorąc jednak pod uwagę to w jakim kierunku idzie seria po przejęciu przez Bethesdę nie jestem do końca pewien czy chciałbym zobaczyć klasyczne części w wykonaniu twórców niezbyt lubianego Fallouta 4, a także najnowszego znienawidzonego przez społeczność Fallouta 76.

GTA 3D

Dla sprecyzowania - gry z serii Grand Theft Auto dzielimy na 3 uniwersa: uniwersum 2D obejmujące GTA, GTA 2 oraz GTA London, 3D czyli GTA III, Vice City, San Andreas oraz Vice City i Liberty City Stories, a także HD w skład którego wchodzą GTA IV i V. Mówiąc GTA 3D mam na myśli przede wszystkim część trzecią, VC i SA. O ile pełnoletnia już Trójka, może nie być przez was zbyt dobrze zapamiętana, o tyle w Vice City zapewne graliście, a San Andreas z pewnością nie jest wam obce. Historia CJ’a i gangu Grove Street oraz niepowtarzalny klimat Vice City lat 80-tych na stałe zostały zapamiętane przez graczy, a serwery San Andreas mimo że gra ma już 15 lat wciąż tętnią życiem. Co prawda dane nam już było niedawno powrócić do Los Santos za sprawą GTA V, a liczne informacje pozwalają nam przypuszczać, że produkowana właśnie najnowsza część znów zabierze nas do Vice City, jednak nie jest to to samo. Gracze chcący powrócić na Grove w piątej części zastali przejętą przez Ballasów ulicę bez śladu zielonych gangsterów, a i wszelkie domysły dotyczące GTA VI nie są jak dotąd w ogóle potwierdzone. Pozostaje nam więc liczyć na to, że prędzej czy później Rockstar odkurzy swoje dwa stare ale jare dzieła i ponownie będzie nam dane oglądać przez różowe awiatory zachód słońca nad Ocean Beach słuchając w radiu Out of Touch.