4 anni fa
War Thunder mnie porwał. Nie spodziewałem się tego, ale autentycznie porwała mnie ta gra. Przypuszczałem, że może być fajna, bo wszyscy wszędzie to mówili i pisali, zwłaszcza pod tekstami o World of Warplanes, którego War Thunder jest bezpośrednim konkurentem. To znaczy, tak myślałem, że jest. A nie jest wcale, bo tych gier nawet nie ma sensu porównywać - produkcja Wargaming jest tak słaba i uboga w zestawieniu z tym, co oferuje War Thunder, że nawet wymienianie ich w jednym zdaniu to nieoczekiwany zaszczyt i awans społeczny dla World of Warplanes. Teraz to wiem. I wiem jeszcze, że będę grał w War Thunder dużo, bardzo dużo. I może nawet wysupłam jakieś pieniądze na konto premium, bo to wstyd grać ciągle za darmo w taką fajną grę, głupio trochę nie dać paru złotych gościom, którzy ją zrobili. Bo naprawdę dobrze ją zrobili.War Thunder to darmowa lotnicza sieciówka, skupiająca się na bitwach powietrznych z czasów II wojny światowej. Ma charakter zręcznościowy... i jednocześnie jest zaawansowanym symulatorem, jeśli ktoś chce. Wszystko zależy od ustawień i wybranego poziomu trudności, a także tego, czy posiada się joystick, czy też nie i do latania używa się myszki. Ta ostatnia świetnie sprawdza się w trybie zręcznościowym, najpopularniejszym zresztą... ale żeby polatać z prawdziwymi facetami w prawdziwy sposób, trzeba już mieć drążek, orczyk i przepustnicę na biurku. Albo pod biurkiem, jeśli ktoś ma taki prawdziwy orczyk pod stopy. Gracze są poddani segregacji, więc ci z trybu realistycznego latają ze swoimi, a ci ze zręcznościowego ze swoimi, na własnych zasadach, które nieco się różnią, choćby liczbą dostępnych samolotów. W bitwach symulacyjnych ma się tylko jeden i po jego stracie można co najwyżej zgrzytać zębami, w tych prostszych zaś po prostu przesiadamy się do kolejnej maszyny, jeśli taką ze sobą zabraliśmy do boju. A zabrać można nawet do dziewięciu, jeśli tylko wydamy astronomiczne sumy na ich zakup i wyszkolenie załóg, czego zresztą nikt nie robi - zwykle ludzie używają trzech, czasem czterech samolotów.